sobota, 29 marca 2008

Grzebanie w życiorysie

Tak, tym się właśnie zajmuję. Grzebaniem w życiorysie. Własnym, zawodowym, starając z zrobić z niego - odpowiednio dobierając słowa - atrakcyjne opakowanie, w które zawijam produkt, czyli siebie. Poszukuje potencjalnych klientów, wysyłam im ładnie zapakowane paczuszki i czekam na sygnał, że chcą się przyjrzeć się bliżej zawartości paczuszki. Liczę na to, że w końcu ktoś zechce tę zawartość kupić.

Moje poprzednie, ubiegłoroczne podejście do samosprzedaży nie było zbyt udane. Po dwóch rozmowach uznałam, że mój stan umysłu uniemożliwia mi mówienie o sobie bez pomniejszania swoich zasług i że w związku z tym szukanie pracy nie ma sensu - trzeba je odłożyć na lepsze czasy. Które być może nadeszły, właśnie to sprawdzam.


Zajmuje mi to wszystko bardzo dużo czasu. I nie zostawia wiele miejsca na myślenie o czymś innym niż praca, obecna i przyszła. Wieczory mam zajęte sprzedawaniem siebie, analizowaniem produktu w celu znalezienia jego najsilniejszych stron, wymyślaniem strategii marketingowej. Nie idzie mi łatwo, strasznie skapcaniałam w tej Wielkiej Brytanii. Nie jest to rzecz jasna wina Wielkiej Brytanii, tylko nieprzewidziany przeze mnie koszt pewnych decyzji nie mających w sumie nic wspólnego z miejscem, w którym mieszkam. Cóż, trzeba się zabrać za odwracanie procesu skapcaniania, a to też zajmuje czas.

Tyle tytułem wyjaśnienia mojego milczenia - sama mam nadzieję, że przerwa nie będzie się przedłużała, bo bardzo mi własnego bloga brakuje.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

kochana Vieroblu, życzę abyś w miarę szybko, tak szybko jak się da, złapała falę, równowagę, oddech i żeby wszystko się dobrze ułożyło! Lada dzień skontaktuje się z Tobą moja Z., bo ma dla Ciebie mały prezent ode mnie:) (o ile już tego nie zrobiła, bo coś nie mogę jej ostatnio złapać i nie mam nowin...)
pozdrawiam serdecznie i wiosennie

Anonimowy pisze...

Zyczę Ci wlasciwego dobrania słów dla odbiorców tych paczuszek - bo właściwe sformułowanie jest połową sukcesu. Pozdrawiam Halina

Anonimowy pisze...

no to jedziemy na tym samym wozku:) rzezbiarstwo stosowane we wlasnym zyciorysie uskuteczniam od tygodnia i pewnie jeszcze to potrwa zanim sie znajdziemy - Moj Wymarzony Pracodawca i ja:)