poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Zakupy

Poszłam do księgarni i spędziłam w niej wiele godzin. Muszę przyznać, że kupowanie książek online jest zdecydowanie mniej frustrujące - nie na się na stronie internetowej ogarnąć wzrokiem jednocześnie tysięcy książek, których się nie kupi - widać bowiem na niej najwyżej kilkanaście. W internecie też książki prezentują się mniej zachęcająco - przede wszystkim nie pachną.

Najdłużej jak zwykle przytrzymało mnie w średniowieczu, wybrałam tam jednak tylko Medieval Women. Z półek obok wybrałam m.in. Hubbub, Filth, Noise and Stench in England (Rwetes brud, hałas i smród w Anglii). I z przyjemnością pogrążam się w opisach włosów nieczesanych przez trzy miesiące w obawie przed zburzeniem misternie ułożonej fryzury. Przede wszystkim jest to jednak praca o miastach - Londynie, Oxfordzie,Machesterze i Bath w XVII i XVIII w. Będą relacje z lektury.

3 komentarze:

renifer pisze...

Ja w ksiegarni tez ksiazki wacham. :) Potem je podczytuje tu i tam, ukladam w kupke te, na ktore mam ochote, a nastepnie przeprowadzam weryfikaje "niezbywalnosci", czyli redukuje liczbe - ta zazwyczaj wyznaczona jest zawartoscia portfela w danym momencie - karty ze soba nie przynosze - na wszelki wypadek: nieopanowania. :)

Anonimowy pisze...

Lo matko i corko! Viera juz lece i kupuje .ja jestem strasznie zakrecona na temacie - zycie w dawnych czasach .mam kilka fajnych o czasach wiktorianskich i elizabetanskich.a poluje na zycie w czasach Ludwika we Francji najlepiej w Luwrze.cos ktos wie ?
to bylam ja , jak zwykle - brittany

Anonimowy pisze...

Szykując się do sksiążkowienia (prawie jak spieniężenie;)) karty prezentowej w empiku, zaczęłam od podróży internetowej. Efekt? 52 wypisane tytuły, które KONIECZNIE muszę mieć... i co aj mam zrobić? Chyba kredyt zaciągnę;)