Czy raczej do kraju rodzinnego z wizytą. Wybieram się - po bardzo długiej przerwie - jutro. Czuję się trochę tak, jak moje stopy pod koniec upalnego dnia spędzonego w 'oficjalnych', zamkniętych butach, wbiegające szybko po schodach na moje trzecie piętro, niemogące się doczekać i wydostania się z uwięzi, i ochładzającego balsamu, jaki im zaraz zostanie zaaplikowany.
Bardzo przeszkadza mi tutejszy system klasowy, przenikający każdą dziedzinę życia; skostnienie, uniemożliwiające swobodne ruchy. Ot, weźmy chociażby zmianę pracy. Potwornie frustrujące zajęcie, bo angielscy pracodawcy zatrudniają wyłącznie osoby, które robiły wcześniej dokładnie to samo, w firmie dokładnie takiej samej wielkości i zajmującej się dokładnie tym samym. Koleżanka z pracy od dwóch lat bezskutecznie usiłuje znaleźć zatrudnienie w dziedzinie, do której ma talent i którą kocha. Niestety, po zakończeniu edukacji podjęła - w desperacji - błędną decyzję, wzięła pracę nie taką, jak naprawdę chciała i zamknęła sobie tym samym drogę do robienia tego, co lubi. Dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie, w końcu większą część swojego zawodowego życia spędziłam w kraju będącym w okresie przemiany, w okresie, w którym dość łatwo było (może dalej jest?) zupełnie zmienić swoje zawodowe życie.
W Zjednoczonym Królestwie jest inaczej. Tu twoja przeszłość wyznacza twoją przyszłość i chyba jedynym sposobem ucieczki (w dziedzinie zawodowej) jest założenie własnej firmy. Jest to jakaś szansa. W innych dziedzinach życia jest gorzej. Nie zapłaciłaś na czas raty za sofę pięć lat temu, nie dostaniesz kredytu na samochód. Zostałeś kiedyś dyscyplinarnie zwolniony - nie masz szans na naprawienie błędu, na pokazanie, że już nigdy więcej - właśnie utworzono dostępną dla pracodawców bazę danych dyscyplinarnie zwolnionych. Ba, prawie wszystko co robisz, jest zarejestrowane w jakiejś bazie danych. Trochę to przerażające - raz podwinie ci się noga i nikt już ci nie da szansy. Taka brytyjska wersja karmy.
Ma to swoje dobre strony, tęsknię jednak za chaosem umożliwiającym odrodzenie, przemianę, nieoczekiwane zwroty sytuacji. Tęsknię za tym, by móc na pytanie 'jak się masz' odpowiedzieć: 'beznadziejnie'. I pytający nie będzie moją odpowiedzią zakłopotany.
Bardzo przeszkadza mi tutejszy system klasowy, przenikający każdą dziedzinę życia; skostnienie, uniemożliwiające swobodne ruchy. Ot, weźmy chociażby zmianę pracy. Potwornie frustrujące zajęcie, bo angielscy pracodawcy zatrudniają wyłącznie osoby, które robiły wcześniej dokładnie to samo, w firmie dokładnie takiej samej wielkości i zajmującej się dokładnie tym samym. Koleżanka z pracy od dwóch lat bezskutecznie usiłuje znaleźć zatrudnienie w dziedzinie, do której ma talent i którą kocha. Niestety, po zakończeniu edukacji podjęła - w desperacji - błędną decyzję, wzięła pracę nie taką, jak naprawdę chciała i zamknęła sobie tym samym drogę do robienia tego, co lubi. Dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie, w końcu większą część swojego zawodowego życia spędziłam w kraju będącym w okresie przemiany, w okresie, w którym dość łatwo było (może dalej jest?) zupełnie zmienić swoje zawodowe życie.
W Zjednoczonym Królestwie jest inaczej. Tu twoja przeszłość wyznacza twoją przyszłość i chyba jedynym sposobem ucieczki (w dziedzinie zawodowej) jest założenie własnej firmy. Jest to jakaś szansa. W innych dziedzinach życia jest gorzej. Nie zapłaciłaś na czas raty za sofę pięć lat temu, nie dostaniesz kredytu na samochód. Zostałeś kiedyś dyscyplinarnie zwolniony - nie masz szans na naprawienie błędu, na pokazanie, że już nigdy więcej - właśnie utworzono dostępną dla pracodawców bazę danych dyscyplinarnie zwolnionych. Ba, prawie wszystko co robisz, jest zarejestrowane w jakiejś bazie danych. Trochę to przerażające - raz podwinie ci się noga i nikt już ci nie da szansy. Taka brytyjska wersja karmy.
Ma to swoje dobre strony, tęsknię jednak za chaosem umożliwiającym odrodzenie, przemianę, nieoczekiwane zwroty sytuacji. Tęsknię za tym, by móc na pytanie 'jak się masz' odpowiedzieć: 'beznadziejnie'. I pytający nie będzie moją odpowiedzią zakłopotany.
12 komentarzy:
W Irlandii to samo (chociaz Irlandczyk by temu ostro zaprzeczyl!). Od dziecinstwa na pasie transmisyjnym. To gdzie chodzisz do podstawowki wplywa na to czy w ogole pojdziesz na studia.
Stawiam robaczywe orzechy przeciwko funtom, że po wczorajszym wylądowaniu w jajczyźnie Twoja tęsknota za chaosem została solidnie zaspokojona. Postawiony przed wyborem pomiędzy polskim chaosem i brytyjsko-irlandzkim pasem transmisyjnym wybrałbym ten drugi. Zbyt prędko nie zostanę postawiony, ani się nie postawię, więc rozważam tylko teoretycznie, co umniejsza wagę erystyczna mojego wyboru.
Wojciech Kubalewski
pozdrawiam stąd:) gdybyś zawitała w okolice mojego miasta, odezwij się koniecznie, to może uda się spotkać. Uściski:))
PS. Widziałam artykuł o blogach w londyńskiej "Coolturze" - gratuluję wystąpienia i tego, że Twój blog został zasłużenie oceniony tak wysoko! Super:)
zbyt porządnie źle, nadmiar chaosu też dobrze - tu trzeba jechać się uspokoić, tam pojechać ożywić chaosem... Dobrze, że mamy wybór i taką możliwość w ogóle - podotleniać się.
Podpisuję się pod gratulacjami kabirii. Na ten blog trafiłam dzięki "Coolturze" i już tu zostanę.
Kaha, Wybieram.pl
Zgadzam się, bardzo podobne miałam odczucia podczas krótkiego mojego pobytu w UK. Cięzko mi było znaleźć pracę w zawodzie, bo nie byłam swoja, tzn. nie kończyłam studiów na angielskiej uczelni, itp, itd. Po 1,5 roku stwierdziłam, że nie będę marnować życia na udowadnianie, że nie jestem żyrafą, wróciłam do Polski, robię co lubię, lepiej mi się żyje. ;-)
Przy okazji - ciekawy blog, pozdrawiam!
I cοmment whenevеr I like a artiсle on a ѕitе or if Ι
have ѕomething to aԁd to thе
dіscusѕion. Usually іt is a result of the sincеrness сommunicаted in
the pοѕt І reaԁ. Anԁ аfteг this ρost "Do domu!".
I was actually movеd enough to poѕt a leaνe a
геѕponѕea reѕpοnse :-P I aсtuallу do have 2 questions for yоu if
yοu tend nοt to mind. ӏѕ it juѕt me
or do а few οf the гemarκs look likе wгittеn by brаіn
dead peοple? :-P And, if you аre writing on aԁditіοnаl plасeѕ,
I'd like to follow everything fresh you have to post. Could you list all of your communal sites like your Facebook page, twitter feed, or linkedin profile?
Look into my weblog blu cigs electronic cigarette
The siхty dаy comρlimentаry trial
present is a terгific choiсe, in the саse
of the flex wаistband.
Take a look аt my blog post - Flex belt Reviews
Also see my web page > this one
Wow, marѵelous weblog stгucturе!
How long have you been running a blog for?
yоu make blοggіng glance eаѕу.
The entіre look of your wеb site is fаntastiс, аѕ well аs the cоntent!
Heгe is mу page www.phpfoxtech.com
My page: blu cigs reviews
The bеlt maκeѕ use of gel
paԁs postіoned mоre than
the center abdοminals anԁ the outsіde
obliquеs.
my page; flex belt coupons
The аpplіcatіon οf this creаm comeѕ ωith no sidе effectѕ
whаtsoever.
Review my web site: trilastin
What do you do when your car or truck meet up with
this trouble? This computer software system gives a two week cost-free demo prior to obtain.
Here is my web blog: obd2 scan tool
Prześlij komentarz