Mój blog zaniedbany jest i porasta pajęczynami. Vierablu zajęta jest sprawami zawodowymi, a mianowicie przestawianiem się z bycia pracownicą najemną na bycie samej sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Jak dotąd przestawianie odbywa się jedynie mentalnie - całe przedsięwzięcie jest dyskutowane, szczegóły dopracowywane itp. - ale ten mentalny proces jest niezwykle absorbujący. I wymagający sporo czytania, z Polski wyniosłam bowiem zasadę 'zanim coś zrobisz, przeczytaj ustawę'. Zasadę tutaj chyba mało przydatną, ale czym skorupka za młodu nasiąkła...
Firma, w której pracuję ulega stopniowej anihilacji i w związku z bardzo niepewną przyszłością zaproponowała mi przejście na kontrakt. Oznacza to zwiększenie dochodów, ale też zaledwie kilkumiesięczną pewność zatrudnienia. Ja co prawda nie bardzo rozumiem termin 'pewność zatrudnienia' bo przecież mój okres wypowiedzenia to tylko 4 tygodnie. Mój szef mi usiłował wytłumaczyć, że cztery tygodnie czeterema tygodniami, ale przecież nie może mnie zwolnić bez powodu. Zanik mojego obecnego stanowiska do powodów zaliczony być nie może, bo brak możliwości zapewnienia pracownikowi pracy jest problemem firmy a nie pracownika. Dziwni jacyś ci Brytyjczycy. Przez lata w Polsce słyszałam, że kapitalizm jest bezwględny, a tu właściciel firmy narusza własne osobiste oszczędności, żeby mi wypłacić pensję, ale mnie nie zwolni! Zwolnię się więc dobrowolnie. Firmę potrzebną do pracowania na kontraktach założę, jak tylko wymyślę nazwę. Wszelkie formalności związane z założeniem swojego biznesu zajmują ponoć jeden dzień, mam więc jeszcze kilka tygodni do namysłu.
Firma, w której pracuję ulega stopniowej anihilacji i w związku z bardzo niepewną przyszłością zaproponowała mi przejście na kontrakt. Oznacza to zwiększenie dochodów, ale też zaledwie kilkumiesięczną pewność zatrudnienia. Ja co prawda nie bardzo rozumiem termin 'pewność zatrudnienia' bo przecież mój okres wypowiedzenia to tylko 4 tygodnie. Mój szef mi usiłował wytłumaczyć, że cztery tygodnie czeterema tygodniami, ale przecież nie może mnie zwolnić bez powodu. Zanik mojego obecnego stanowiska do powodów zaliczony być nie może, bo brak możliwości zapewnienia pracownikowi pracy jest problemem firmy a nie pracownika. Dziwni jacyś ci Brytyjczycy. Przez lata w Polsce słyszałam, że kapitalizm jest bezwględny, a tu właściciel firmy narusza własne osobiste oszczędności, żeby mi wypłacić pensję, ale mnie nie zwolni! Zwolnię się więc dobrowolnie. Firmę potrzebną do pracowania na kontraktach założę, jak tylko wymyślę nazwę. Wszelkie formalności związane z założeniem swojego biznesu zajmują ponoć jeden dzień, mam więc jeszcze kilka tygodni do namysłu.
3 komentarze:
bardzo dziekuje za polecenie mnie :)
czuje sie zaszczycona
To ja dziękuję za wyciśnięcie łez...
Nie zwolni, bo nie za bradzo moze - 1. boi sie, ze pojda do sadu o zle traktowanie, 2. boja sie negatywnej opinii. Wszystko musi byc zalatwione pokojowo.
Prześlij komentarz